Nasza choinka stanęła w Wigilię i była z nami do 5 stycznia. W tym czasie wszyscy się do niej przyzwyczailiśmy. Miło było czuć jej zapach, gdy wracało się z mroźnego spaceru. Olo codziennie razem z tatą zamiatał opadłe przez noc igiełki.
Tak żal Olkowi było choinki, którą razem z babcią ścinał, że aż z rozpaczy trzymał się za głowę :-)
Teraz o choince przypomina zapach, który zmagazynowany jest w worku odkurzacza, dzięki tak licznym zgromadzonym tam igiełkom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz