wtorek, 19 lipca 2011

Pierwsze urodziny Mr Aleksandra














Działo się.

Był i tort i prezenty
i psy ochoczo rozbawiały, tudzież drażniły gości
i goście pomocni (praca pt. jak pokroić arbuza, żeby goście się nie pobrudzili oraz jak kroić tort)


Oluś znosił to wszystko dzielnie, przechodził z rąk do rąk, śmiał się głośno, przytulał do kogo chciał (i kto chciał tulić Olusia), a w końcu uprzejmie padł tak, żeby w scenerii jak z "Wesela" W. Smarzowskiego starszyzna mogła odsapnąć. Ale to już zupełnie inna historia. (Później pobudka o 5 rano, żeby stanąć w kolejce na centralnym po bilety w wagonie sypialnym do Kołobrzegu. Mam!)

I wszystkim Wam kochani, za pamięć dziękuję a Oluś nie ma jeszcze pojęcia, jak WSZYSCY jesteście wspaniali. Może kiedyś sobie to przeczyta?

piątek, 15 lipca 2011

środa, 13 lipca 2011

niedziela, 10 lipca 2011

To jest WIELKI KROK dla ludzkości

9 dni przed swoimi urodzinami Aleksander zaczął stawiać swoje pierwsze kroki. Odwagi mu nie brakuje! Dzielnie pokonał odległość 4 kroków do tatusia (zanim poszedł bił sobie brawo).

Poza tym, wspominając o liczbach, Oluś może pochwalić się dwoma nowymi zębami  na dole, czyli w sumie jest ich już 6! Daje to większe pole do eksperymentowania z jedzeniem. Ostatnio zasmakował w makaronach. Świderki z łatwością zjada, natomiast ze spaghetti ma jeszcze pod górkę.

W międzyczasie nauczył się też picia ze słomki, robienia kosi kosi łapci, przybijania piątki, nucenia. A do ulubionych zwrotów należy IŚ (a może po niemiecku ICH).